...do kociarzy...

Miau, miau ;)

...coś Ty kotku chciał???
-chciałem ja Puriny troszeczkę,
o pani daj choć odrobineczkę ;)

Taki stan myśli i pożądań widzę ciągle w oczętach mojego biednego, spragnionego kociska... Choć ręczę, że biedne nie jest. Jest dobrze wypasione, wypieszczone i wybawione..Ale... no właśnie jakieś ale jest! I jest bardzo  konkretne. Purina One. Karma.

Od początku....
Był piękny sierpniowy dzień kiedy dowiedziałam się, że dostałam się z moją Lilią do kampanii z Rekomenduj.to. Uciecha przebiegła mi po plecach, po kocisku nie widziałam żadnej reakcji, choć przekazałam jej nowinę :)
Wróciłyśmy do swoich zajęć codziennych, kąpałyśmy się w słoneczkowym blasku, póki jeszcze był dostępny...Wieść o kampanii się zapomniała, aż tu nagle pewnego późnego popołudnia kurier stawia się u drzwi moich ze sporą paką. Od razu pomyślałam o Purina One. I nie myliłam się.



Jak tylko drzwi za kurierem się zamknęły otworzyłam pakunek i miło się zaskoczyłam :) Zawartość była imponująca. Spore paczuszki dla ambasadorów i również spora ilość do częstowania :) Nie wspomnę już o ulotkach, których było bardzo dużo. Przejrzałam wszystko, obczytałam i zawołałam Lilię do spróbowania tych kocich pyszności.

Podbiegła. Z podniesionym  ogonem i łebkiem. Dumnym, powolnym truchtem. W swoim stylu. Ważniara...:)
Otworzyłam torebkę z karmą i podsunęłam jej pod zadarty nos. Tak spontanicznie. Nie byłam przygotowana na taką reakcję...
Szalona kotka wręcz rzuciła się na Purinę! Jak chrupała, jak mlaskała... O losie... wyszła z niej prawdziwa dachówkowa maniera... :D A taka dama niby ;)
Jak zaczęła wcinać to nic, chyba nawet czołgi, tornada i żadne inne siły ogromne nie odebrałyby jej żarełka...Dopóki nie zaspokoiła swoich chęci, nie była obecna. Co za widok. Naprawdę pierwszy raz mi się to zdarzyło... Żałuję, że zdjęć żadnych wtedy nie zrobiłam, albo jakieś wideo raczej byłoby lepszym odzwierciedleniem jej reakcji...No, ale cóż nic w sumie straconego. Podobnie reaguje za każdym razem kiedy daję jej Purinę i zastanawia mnie jak karma dla kotów może być tak różna. Przy innych markach jeszcze tak nie świrowała, a tu proszę.





Ukłony dla Purina One.
Pod każdym względem. Kampania świetna. Podjęłam wyzwanie na https://www.kociarze.pl/trzy-tygodniowe-wyzwanie i regularnie wrzucam co się u nas dzieje.
Karma jakościowo jak do tej pory najlepsza. Fantastyczny, odpowiednio zbilansowany skład. Jestem pewna, że Lilia ma wszystko to, co potrzebne jest do prawidłowego rozwoju i zdrowia kota. Ogólnie już po paru dniach odkąd je karmę Purina zauważyłam, że futerko się bardziej błyszczy i jest mięcuisieńkie i milutkie.... :D I weselsza się zrobiła :)

Ja widzę same plusy Purina One. I dalej nie mogę wyjść z podziwu dla tej marki...Wzdłuż i wszerz już dziś polecam, choć wyzwanie się jeszcze nie skończyło...


A wasi mali milusińscy jakie mają swoje ulubione przysmaki???




kotofanka
prowincjanka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 prowincjanka , Blogger