Streetcom i ja :)

Streetcom i ja :)

Witaki :)

Tym razem o przygodzie z jedną z moich ulubionych firm. Do tej pory nie zawiodła. Bardzo lubię...


Streetcom... tyle wspomnień i myśli nasuwa mi się do głowy, że nie wiem od czego zacząć :) Żeby się nie pogubić to może niech będzie od początku...

Nie jestem w stanie dokładnie napisać daty, a nawet samego roku od kiedy to kolegujemy się ze Streetcom. Przyczyniła się do tego moja niefrasobliwość i rozkojarzenie :( Otóż: miałam konto założone pod pocztę z o2, jednak jakoś się zakręciłam, pogubiłam, że założyłam kolejne z poczty Interii. Do dzisiejszego dnia na nim śmigam :) ale niestety wszystkie uzbierane punkty na starym profilu przepadły. Przepadła też data pierwszych kroków w Streetcom. Historia kampanii. No niby nic wielkiego, ale dla takiej sentymentalistki jak ja to wyrwa jest. Bo na przykład chciałam sobie teraz powspominać, ale muszę bazować na swojej pamięci głównie, bo dane mi przepadły... Ale, ale spokojnie masła się łyżkami nie je, sklerozy na razie się nie posiada, więc pamięta się całkiem sporo ;)
Ileż to było tego dobra w Streetcom przez te lata??? Dobra dla siebie. Dobra dla najbliższych. Dobra dla otoczenia? Ciężko by zliczyć... Ja po troszku to co sobie poprzypominam to spiszę w moim pamiętniku blogowym, a więc...




Drogi pamiętniku, kampanie które pamiętam to:
  1. Świetna, praktyczna, elektryczna szczoteczka Oral B (mam i używam do dziś, a kampania dawno, dawno temu była :)
  2. Mnóstwo herbaty mrożonej Lipton (chyba malinowa, wszystkim smakowała ;d )
  3. Również bardzo duża ilość ptasiego lekkiego mleczka od Wedel ( o jejjuuu, ale to była udana akcja, jaki smak; do tej pory wspominam chrupkość czekolady mniam :d )
  4. Mk Cafe kawa jak dla mnie z wyższej półki. Kampania była genialna, a smak odtwarzam regularnie pijąc z rodziną przy większych okazjach. Cudo!
  5. Było też Martini, smaczniutkie i słodziutkie :)
  6. O i jeszcze petarda - ciastka Dr Gerard - no była moc. Była radość przy częstowaniu. Było smacznie. Było elegancko i według mnie wykwintnie, bo gerardowe ciacha są jedyne w swoim rodzaju - nie do podrobienia i nie do zapomnienia. Z sentymentem wrzucam do koszyka :)
  7. A jaka akcja była/jest z Lego Duplo! Do tej pory moja mała Mi. szaleje z klockami codziennie i od nowa i w kółko Lego, Lego... :) Ale co się dziwić zna się na materiale ;) fantastyczne są, nawet sobie nie wyobrażałam jaka wspaniała jakość, polecam!
  8. Była całkiem niedawno Activia. Tłum w Streetcom był jakoś średnio zadowolony, że mało było produktów, że kiepska organizacja, itp., itd.... 
Ja nie narzekałam i akcja też według mnie fajna. Bo to przecież różnie jest i nie zawsze trzeba towaru na kilogramy dostawać, nie zawsze wygodniutko pod drzwi i cap do buźki. Czasem troszkę chęci i wysiłku, wkładu własnego, inicjatywy. Akcja polegała na zakupie we własnym zakresie jogurtów i zwrotu kosztów przez Streetcom. Nic złego w tym po mojemu nie ma. Było killka sztuk? więc widocznie taka kampania miała być i już. Kilka sztuk = kilka raportów, proste.
Przeraziło mnie to marudzenie i zszokowało trochę...

My testerzy powinniśmy właśnie na różnorodność być przygotowani i korzystać z niej, doświadczać, opiniować, porównywać. Chyba Streetcom za bardzo rozpuścił tych swoich ekspertów ;)

Drogi pamiętniku, to na razie tyle wspominkowych kampanii, które pamiętam. Było ich więcej, ale dziś nie mogę wykrzesać więcej... Wiem tylko tyle, że w dalszą, pełną testowych wrażeń drogę chcę iść ze Streetcom :)




A Wy jaką kampanię najbardziej (pozytywnie, albo wręcz odwrotnie ;) wspominacie?  


 prowincjanka
ODCIENIE ŚWIATA DULUX - testery

ODCIENIE ŚWIATA DULUX - testery

www.sklep.duluxpolska.pl
Mam. Testery mam. Trzy. Przyszły i mnie taaak ucieszyły. Są cudne :) te kolorki, naprawdę. 

Wzięłam oczywiście klasyczną biel, gdyby dwa pozostałe okazały się be. No i biel to wiadomo - z klasyką tak jest:, że zawsze, z każdym i o każdej porze jest wspaniała i już. I nic tego nie zmieni, przynajmniej u mnie :)

Drugi kolor to złoty pieprz. Również mnie porwał, tak nie klasycznie, ale porwał. Jest taki głęboki, masz wrażenie, że wchodzisz w niego. Wesoły, ale elegancki. Godny jest on uwagi ;)

Trzeci tester to niedościgniona limonka. No i tu to już nie ma przeproś. Miłość o pierwszego maźnięcia pędzlem! Ma w sobie coś. Według mnie pobudza optymizm. Jest radosny, lekki... Wnosi do mieszkania wiosnę na dłużej. A kocham wiosnę, więc niedoścignioną limonkę też. I wybieram ją!!

Konsystencja idealna. Jak na razie. W testerze. 

Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg kampanii i już szykuję mięśnie do działania!

Jaki kolor preferujecie na malowanie?


prowincjanka

Philips Azur Performer Plus GC4506/20

Philips Azur Performer Plus GC4506/20

Czas testowania Philips Azur Performer Plus GC4506/20, niebawem się kończy niestety :( Ja jako szczęśliwa testerka tego produktu muszę, ale i bardzo chcę zrecenzować w dłuższej troszkę wersji to żelazko, więc od początku ;)



Żelazko dotarło do mnie dość szybko w małym, adekwatnym zresztą do swoich gabarytów pudełeczku.



Otwierając opakowanie oczom moim ukazało się białofioletowe urządzenie :) Poczyniłam kilka zdjęć żeby oddały to czego nie potrafię zrobić słowami ;) Szczególnie chodzi o parametry i funkcje okraszone pomysłowymi rysunkami, które według mnie lepiej przemawiają do odbiorcy :)


Żelazko po wyjęciu z pudełka okazało się bardzo poręczne, choć waży swoje ;) ale po mojemu jest to jego zaleta, tak więc masa jest porozmawiajmy zatem o rzeźbie :) I ta okazała się bardzo pozytywna w moim odczuciu. Ma piękny, opływowy kształt. Subtelne linie i zaokrąglenia, zgrabne wykończenie z każdej strony. No naprawdę wizualnie mnie chwyciło, łącznie z kolorystyką.


Nie wiem dlaczego, ale od początku cała budowa żelazka skojarzyła mi się z Titaniciem ;) Chodzi mi tutaj o pewną majestatyczność w odbiorze. Na dowód kolejna porcja zdjęć :)


  • Szybkie uderzenia pary, jak obiecuje producent - usuwają ciężki zagniecenia - i muszę się z producentem w 100% zgodzić, ta funkcja jest rewelacyjnie dobra i pomocna :)
  • Posiada wbudowany pojemnik na kamień, co według mnie jest świetnym rozwiązaniem - do tej pory w innych żelazkach kamień sypał mi się na prasowane ubrania i nic się nie dało z tym zrobić. Philips pomyślał :D

  •  Philips pomyślał także o samoczyszczeniu stopy, czym do tej pory jestem totalnie urzeczona... Mistrzostwo!

  • Szybciutko się nagrzewa. Nie jestem przyzwyczajona do takiego tempa (na podstawie dłuuugich doświadczeń :) i podczas testowania żelazko Philips pozytywnie zaskakiwało swoją ekspresową gotowością w mig.
  • Pozytywnie odbieram także końcówkę do prasowania przestrzeni międzyguzicznych ;) Ułatwia to często mozolne prasowanie nielubianych koszul. Nielubianych przede wszystkim ze względu na te guziki, ech.. A jak koszul do prasowania jest często gęsto między 5, a 10 sztuk to takie udogodnienia w urządzeniach się docenia. I to baaardzoo.. ;)
  • Stopa SteamGlide. Stopa gładziutka. Idealnie wygładza. I jak wygląda. To urocze stworzenie na stopie, to meduza, ośmiornica, rybka? Mniejsza z tym. Estetyczne to jest i dobre to jest, więc niech sobie będzie czym chce :)


  • Fajną sprawą jest też strumień ciągłej pary. Taki dopasowany do rodzaju materiału. Jest pomocny, bo nie muszę ciągle pamiętać o klikaniu na parotwórczy przycisk. Mogę się delektować chwilą prasowania myśląc o niebieskich bakaliach.. Żelazko wykonuje delikatne naparowanie tam gdzie jest potrzebne delikatne i silniejszy parodech dla bardziej potrzebujących ubrań :) Ogólnie ta funkcja podbija w moich oczach (i nie tylko ;) wartość philipsowego żelazka jeszcze bardziej, ach!
  • W konieczności swej dodać jeszcze muszę, że w oko wpadła mi solidna i stabilna podstawa. Nie chwieje, nie zatacza. Trzyma w pionie. I to dobrze.

Ogólnie żelazko Philips Azur Performer Plus GC4506/20 oceniam jako produkt wysokiej jakości. Masywność, solidność i wielofunkcyjność żelazka jest na najwyższym poziomie. Bez zbędnych bajerów, migających światełek, wyrzutu kolorowej pary, ani wibracyjnej rączki... Po prostu żelazko jest żelazkiem! Spełnia moje oczekiwania pod każdym względem, jest świetne polecam wszystkim :)

A Ty miałaś/masz/będziesz mieć?  


prowincjanka

O Philipsie....


Philips odkryłam, całkiem niedawno. Nie, nie, nie chodzi mi tu o produkty, czy samą firmę Philips; te znam na pewno z 5/6 swojego życia, odkąd zaczęłam tak naprawdę rozróżniać marki, czyli pewnie w okolicach 5 lat. Teraz mam troszkę więcej ;) i pewnego dnia w sieci znalazłam akcję Ambasador Innowacji.

Oczywiście z ciekawości nie mogłam aż wytrzymać jak to wszystko pięknie działa - (tak wynikało z opisu na stronie). Zarejestrowałam się ładnie i według wskazówek szłam i szłam i zostałam Ambasadorem Innowacji Philips. Co za nazwa, no kurcze duma i już :) 

Byłam aktywna w działaniach, ba! ja się bardzo cieszyłam z tej aktywności! Tyle sprzętów i to naprawdę najnowsze maszyny, które mogłam poznać dzięki quizom, testom i filmikom. Świetna sprawa - jak dla mnie zaznaczam :) 

Bardzo miło wspominam ten czas ambasadorowania. Wspominam, bo już się skończył niestety, ubolewam nad tym :( 

A wyglądało to mniej więcej tak: co jakiś czas/okres otrzymywałam zadania do wykonania - tak jak wcześniej pisałam były to bardzo przyjemne i poznawcze wyzwania :) za każde dostawałam określoną ilość flipsów - takie Philipsowe punkty ;) za uzbieraną liczbę flipsów co jakiś czas można było licytować pełnowartościowe urządzenia. Doświadczyłam na własnej skórze, że to było w 100% wiarygodne, sama otrzymałam butelkę Avent Philips z aukcji, którą z moją Mi. do dziś używamy :) I tu byłoby na tyle, bo nie udało mi się rozwinąć skrzydeł, a akcja uciekła mi sprzed nosa, szkoda :( 

Ale, ale Philips nie poprzestał na zwykłym, beznamiętnym zakończeniu. Nie zlekceważył swoich ludzi i punkty, które nie zostały wykorzystane w aukcjach zamienił na rabaty we własnym, firmowym sklepie - aż 40%. Jestem pod dużym wrażeniem. Czuję, że ta firma mnie szanuje, a ja zaczynam z każdym dniem stawać się coraz większą Philipsomaniaczką :D

Bo uwaga, akcja Ambasador Innowacji się skończyła, ale Świat nie znosi próżni - powstała nowa, ciekawa alternatywa. Philips Product Tester. Dopiero się poznajemy, więc nie napiszę zbyt wiele. Jednak już na stracie udało mi się dostać do testu żelazka, więcej napiszę w nowym poście, bo ten sprzęt wymaga wyjątkowego potraktowania :)

Co sądzicie o marce Philips?
prowincjanka
ODCIENIE ŚWIATA - (Streetcom)

ODCIENIE ŚWIATA - (Streetcom)


Od Streetcomu szykuje się kampania. I chodzą słuchy, że się dostałam  :D

Już od tak dawna jestem w Streetcom i od początku jest super. Zawsze potrafią mnie zaskoczyć ;D 

Tak jak teraz propozycja udziału w kampanii farb Dulux. 

No to ja na taką propozycję tak, tak i hura. I nie ważne, że trzeba szybciochem ściany odświeżać, naprawdę nie ważne, bo ja uwielbiam testować!! 

Wciągnęłam się na maxa i ciężko mi przestać przeglądać z nadzieją maile, czy czasem nie nadciąga jakaś nowość. I są takie perełki jak teraz. 

Kampania dopiero się rozpędza, jeszcze nie mam produktów. Na start zamówione tylko testery, których nie mogę się również doczekać ;) 

Ach.....

A Wy planujecie malowanko, czy również spontanicznie  działacie?

prowincjanka




https://www.malowaniescian.info.pl/

Copyright © 2014 prowincjanka , Blogger